Policjantem jest się zawsze. Dowiodła tego funkcjonariuszka z Komisariatu Policji w Konstantynowie Łódzkim. Policjantka wracając ze służby zobaczyła na ulicy schorowanego mężczyznę. Nie zawahała się by mu pomóc. Okazało się, że 67-latek był osobą zaginioną i wymagał hospitalizacji.

21 lipca 2023 roku tuż po godzinie 16.00 policjantka z Komisariatu Policji w Konstantynowie Łódzkim wracając po służbie do domu zauważyła w Porszewicach starszego mężczyznę. Uwagę funkcjonariuszki przykuło jego dziwne zachowanie. 67-latek stał oparty o rower i sprawiał wrażenie osoby nieporadniej, schorowanej. Zaniepokojona tym widokiem natychmiast zatrzymała auto, by udzielić mężczyźnie pomocy. Ponieważ kontakt z nim był utrudniony, policjantka zadzwoniła na numer alarmowy. Na miejsce niezwłocznie przyjechał umundurowany patrol policji i zespół pogotowia ratunkowego. Po sprawdzeniu mężczyzny w policyjnej bazie danych okazało się, że jest on osobą zaginioną. 67-letni łodzianin tego samego dnia wyszedł z miejsca zamieszkania i nie było z nim kontaktu. Zaniepokojona żona zgłosiła jego zaginięcie w I Komisariacie Policji Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. Z relacji kobiety wynikało, że mężczyzna ma problemy zdrowotne i samodzielnie nie będzie w stanie wrócić do domu. Ponieważ uskarżał się na silny ból w klatce piersiowej, trafił do szpitala, gdzie udzielono mu dalszej pomocy medycznej. Właściwa reakcja i empatyczne podejście policjantki z Komisariatu Policji w Konstantynowie Łódzkim pomogły w szczęśliwym zakończeniu poszukiwań 67-latka. Sierżant sztabowy Joanna Rosińska-Ochęcka nie była obojętna na los człowieka, który potrzebował natychmiastowej reakcji. Dzięki jej postawie udało się uniknąć tragedii.


sierż. sztab. Agnieszka Jachimek