Mężczyzna spowodował wypadek drogowy i odjechał nie udzielając pomocy. Tę sytuację zobaczył policjant z pabianickiej komendy, który pojechał za sprawcą, ujął go i pilnował do czasu przyjazdu drogówki. 47-latek był nietrzeźwy, agresywny i nie posiadał uprawnień do kierowania.

8 czerwca 2021 roku około godziny 19:30 będący po służbie jeden z naczelników pabianickiej komendy, jechał swoim samochodem ulicą Wróblewskiego w Łodzi. Jego uwagę zwróciło zdarzenie drogowe, w którym kierujący renault uderzył swoim pojazdem w inne auta. Widząc, że sprawca odjechał z miejsca wypadku, policjant ruszył za nim powiadamiając jednocześnie dyżurnego łódzkiej komendy. Gdy uciekające renault wjechało na parking, policjant zatrzymał kierującego i uniemożliwiając mu ucieczkę oczekiwał na przyjazd patrolu łódzkiej drogówki. Funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia ustalili, że 47-latek na ulicy Wróblewskiego doprowadził do zderzenia z fiatem, kierowanym przez 29-letnią kobietę. Z kolei jej auto, pchnięte siłą uderzenia, wjechało w golfa kierowanego przez 65–latka. W wyniku wypadku kobieta z urazem twarzy i kręgosłupa trafiła do szpitala. Podczas interwencji 47-latek zachowywał się agresywnie, stawiając opór znieważał policjantów i szarpał interweniujących mundurowych. W tej sytuacji policjanci byli zmuszeni użyć wobec mężczyzny chwytów obezwładniających i kajdanek. Okazało się że 47-latek był nietrzeźwy, miał w organizmie 1,7 promila alkoholu. Ponadto nie posiadał uprawnień do kierowania samochodem. Mężczyzna został zatrzymany w policyjnym areszcie. Wkrótce usłyszy szereg zarzutów, między innymi, znieważenia i naruszenia nietykalności funkcjonariuszy oraz kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.

asp. sztab. Marzanna Boratyńska WRD KMP w Łodzi